środa, 18 maja 2011

Miodowo - owsiane muffiny



Muffiny - małe , pękate babeczki  pieczone w uroczych papilotkach - moje kulinarne odkrycie ostatniego , bardzo pracowitego miesiąca . Nazwa muffina pochodzi od francuskiego słowa " moufflet " - miękki chleb . Błyskawiczne w przygotowaniu , elastyczne w doborze składników ( jagody , banany , orzechy , czekolada , miód ,  mak  , suszone śliwki - można dodawać wszystko według upodobań smakowych - eksperymentować , puszczając wodze kulinarnych fantazji ). Serwowane na ciepło lub zimno  , na śniadanie lub z popołudniową herbatą w gronie najbliższych przyjaciół . Idealne dla zapracowanych i zabieganych lub dla tych  zaskoczonych  wizytą niespodziewanych gości  .  25 minut spędzonych w kuchni - i już mogę zajadać się delikatną , miodowo - owsianą muffinką .


Miodowo - owsiane muffiny

250 g mąki
75 g płatków owsianych
1 łyżka proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka cynamonu
80 g rodzynek
2 jajka 
200 ml mleka
75 ml oleju słonecznikowego
50 g drobnego brązowego cukru 
5 łyżek miodu

1 Rozgrzać piekarnik do temperatury 180 . Formę do pieczenia muffin wyłożyć papilotkami ( lub posmarować cienko tłuszczem  )
2 W dużej misce zmieszać wszystkie suche składniki oprócz cukru ( mąkę , proszek do pieczenia, sól , cynamon , rodzynki , płatki owsiane )
3 W drugiej misce wymieszać cukier , jajka , mleko , miód , olej . Powstałą masę przelać do miski z suchymi składnikami . Wymieszać .
4 Przełożyć masę do przygotowanych foremek . Piec ok 20 minut albo do chwili gdy muffiny wyrosną i nabiorą złotobrązowej barwy . 

czwartek, 14 kwietnia 2011

Placki z pora






Walia - magiczna kraina -  kraina zamków , klifów , wodospadów . Kraina gór i nizin , wrzosowisk i mgły - miejsce narodzin legendy Merlina i króla Artura - moja ulubiona część wyspy Wielkiej Brytanii . Przyjechałam do Bridgend  późną jesienią , zostałam dwa dni i wiem , że na pewno kiedyś  tam wrócę . Spacer stromym nadbrzeżem i zachód słońca , zielone pagórki pokryte soczystą trawą i setki pasących się na nich  owiec , las o tysiącu kolorów , pachnący , parujący  po deszczu  , rozmowy do późna z Renatą i najlepsze placki ziemniaczane z sosem grzybowym - wszystko to sprawiło , że zakochałam się w Walii od pierwszego wejrzenia ... Dlaczego placki z pora ? Por jak ostatnio przeczytałam , jest jednym z narodowych symboli Walii . Jest także jednym z moich warzywnych faworytów - idealny do zup , zapiekanek , sałatek - najsmaczniejszy w formie chrupiących złocistych placków ...


Placki z pora 

3 duże pory
4 cebulki szalotki
150 ml oliwy z oliwek 
1 łyżeczka mielonej kolendry 
0,5 łyżeczki kurkumy
0,3 łyżeczki mielonego cynamonu
1 łyżeczka cukru 
0,5 łyżeczki soli
białko z jednego jajka ubite
120 g mąki 
1 łyżka proszku do pieczenia 
1 jajko
150 ml mleka
50 g masła roztopionego
20 g posiekanej natki pietruszki
1 papryczka chili posiekana 


Sos do placków

100 ml greckiego jogurtu
100 ml gęstej kwaśnej śmietany
2 ząbki czosnku zmiażdżone
2 łyżki soku z cytryny
3 łyżki oliwy z oliwek
0,5 łyżeczki soli
20 g posiekanej natki pietruszki 


Zmiksować wszystkie składniki do momentu powstania jasnozielonego sosu .

Pokroić pora w grube plastry . Rozgrzać 50 ml oleju na patelni - dodać pokrojone pory i drobno posiekane szalotki , dusić do momentu gdy staną się miękkie . Przełożyć do dużej miski , dodać chili , przyprawy , pieprz , sól i posiekaną pietruszkę . Zamieszać ,zostawić do ostygnięcia.
Zmieszać delikatnie ubite białko z warzywami .
W drugiej misce zmieszać razem mąkę , proszek do pieczenia , jajko , mleko i masło do uzyskania gęstej masy . Delikatnie zmieszać powstałą masę z warzywami .
Rozgrzać pozostały olej na patelni . Smażyć placki partiami 2 - 3 minuty do uzyskania złotego koloru ( aż będą chrupiące ) . Podawać ciepłe polane sosem .

Przepis lekko zmodyfikowany pochodzi z książki " Plenty " autor Yotam Ottolenghi

niedziela, 10 kwietnia 2011

Salsa verde i sałatka z bakłażana





Zielono mi - taki powinien być oficjalny tytuł tego posta . Na  Zielonej Wyspie od tygodnia świętujemy nadejście długo oczekiwanej wiosny . W powietrzu unosi się zapach kwitnących drzew i skoszonej trawy , ptaki nie dają spać nad ranem, a w sklepie warzywnym  przemiłej pani Mary pojawił się pierwszy tego roku rabarbar.  Salsa verde - zielony sos - moja kulinarna fascynacja ostatniego miesiąca . Jego głównym składnikiem są zioła , którym zawdzięcza swój żywy , zielony kolor .  To niezwykły mariaż smakowych kontrastów : delikatnej , słodkiej pietruszki i słonych kaparów , kwaśnej cytryny i ostrego czosnku . Jeden z tych sosów , które idealnie komponują się z daniami mięsnymi , rybnymi czy też warzywnymi - równocześnie podkreślając ich smak . Bakłażanową sałatkę z salsa verde  oficjalnie dołączam dzisiaj do listy moich ulubionych przepisów.


Sałatka z bakłażana 

garść prażonych orzechów pinii
6 łyżek oliwy z oliwek
czerwona cebula drobno posiekana
4 łodygi selera naciowego pokrojone w kostkę
4 ząbki czosnku drobno posiekane
2 - 3 średniej wielkości bakłażany pokrojone w drobna kostkę
sok z cytryny
2 łyżki posiekanej natki pietruszki

1 Rozgrzać oliwę na dużej patelni . Dodać cebulę , seler i czosnek i smażyć do miękkości . 

2  Dodać bakłażany , posypać niewielką ilością soli i smażyć aż będą miękkie .
3 Doprawić sokiem z połowy cytryny , solą i świeżo zmielonym pieprzem .
4 Przełożyć na talerz , posypać orzeszkami pinii i serwować z salsa verde i świeżym chlebem 


Salsa verde

Garść posiekanej pietruszki 
Garść posiekanej bazylii
2 ząbki czosnku  zmiażdżone
2 łyżki kaparów wypłukanych i odsączonych
5 łyżek oliwy z oliwek
starta skórka z cytryny
sok z połowy cytryny , świeżo zmielony pieprz

Zmielić wszystkie składniki w robocie kuchennym na gładką masę.








 

czwartek, 7 kwietnia 2011

Marokański tadżin




Tadżin - aromatyczny gulasz warzywny - jedno z najpopularniejszych dań w marokańskiej kuchni . Jego nazwa pochodzi od glinianego naczynia  w którym jest przygotowywany . Sekretem jego niepowtarzalnego smaku są przyprawy i długi czas gotowania . Podawany zazwyczaj z kuskusem lub chrupiącą bagietką (  amatorom palących usta dań polecam wypróbowanie go z harissą - pastą z suszonych chili ) . Mój ulubiony tadżin to ten  w wersji bez baraniny i kminku za to z dużą ilością cynamonu i kurkumy ...


Marokański tadżin


6 łyżek oliwy z oliwek
2 czerwone cebule pokrojone w cienkie plastry
1 łyżka czarnego pieprzu 
0,5 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka cynamonu
1 bakłażan - przekrojony wzdłuż , następnie pokrojony na plastry 
4 młode ziemniaki  pocięte na duże kawałki
1 słodki ziemniak pocięty na duże kawałki
1 czerwona papryka i 1 zielona papryka - pocięte na paski
100 g fasolki szparagowej
3 pomidory bez skórki , posiekane
1 łyżka koncentratu pomidorowego 
garść posiekanej natki pietruszki
garstka rodzynek
garstka suszonych moreli 
100 g czarnych oliwek

1 Rozgrzać oliwę na dużej patelni . Dodać cebulę i smażyć do momentu , gdy zacznie mięknąć . Dodać przyprawy , zamieszać.
2 Dodać bakłażan , ziemniaki , paprykę . Lekko posolić . Gdy bakłażan zacznie mięknąć - dodać pozostałe warzywa , koncentrat pomidorowy i ok 300 ml wody ( woda nie może pokryć całkowicie warzyw ). Dodać pietruszkę , rodzynki , morele i oliwki . Zagotować .
3 Zmniejszyć ogień i gotować do momentu gdy wszystkie warzywa będą bardzo miękkie a sos gęsty .
4 Przybrać  siekaną pietruszką - podawać z chrupiącą bagietką .






 

piątek, 1 kwietnia 2011

Ciasto cynamonowe z nutellą



Jest rok 1946 . Dostawy czekolady w Europie zostały znacznie ograniczone - a jej minimalne zapasy topnieją z każdym dniem ... W małym miasteczku Alba we Włoszech - znany cukiernik Pietro Ferrero wpada na genialny pomysł . Postanawia połączyć czekoladę z orzechem laskowym - składnikiem , którego w regionie Piemontu nigdy nie zabraknie . Powstaje " Supercrema gianduja " - przysmak wszystkich włoskich dzieci i ich mam . W roku 1967  nazwa " Supercrema " zostanie zastąpiona inną -  dobrze znaną do dnia dzisiejszego  - oto krótka historia nutelli . Nutella to  krem czekoladowo - orzechowy , który razem z kawą  jest nieodłącznym składnikiem mojego śniadania . Wyśmienicie smakuje z ciepłym tostem  lub wyjadany łyżką prosto ze słoika .. Dzisiaj , dla odmiany nie na chlebie ale jako jeden ze składników pysznego cynamonowego ciasta .

Ciasto cynamonowe z  nutellą 



175 g miękkiego masła
175 g brązowego cukru 
200 g mąki ze środkiem spulchniającym
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki mielonego cynamonu
4 łyżki mleka 
4 łyżki nutelli
50 g orzechów laskowych , grubo posiekanych

1 Rozgrzać piekarnik do temperatury 180 st . Natłuścić tortownicę o średnicy 20 cm i wyłożyć ją pergaminem .
2 Przesiać mąkę,  proszek do pieczenia  i cynamon do miski . Dodać masło , cukier , jajka i mleko . Ubić mikserem na lekką i puszystą masę.
3 Przełożyć ok trzy czwarte masy do przygotowanej foremki . Dodać nutellę . Przykryć pozostałą masą , używając noża zakręcić parę razy ciasto( tworząc spiralę) . Wygładzić . Posypać orzechami .
4 Piec ok godziny do momentu gdy ciasto jest wyrośnięte i ugina się przy dotykaniu ( przykryć folią gdy zacznie się za bardzo  rumienić z wierzchu ).




 

sobota, 26 marca 2011

Spaghetti z serkiem mascarpone

 


Zazdroszczę moim przyjaciołom z Włoch . Powodów do zazdrości jest niezliczona ilość :
- zazdroszczę , że rukola ( rokietta ) rośnie sobie dziko na włoskich łąkach
- zazdroszczę sera mozzarella i mascarpone
- zazdroszczę , że codziennie mogą objadać się pachnącymi , soczystymi melonami
- zazdroszczę mocnej i aromatycznej kawy espresso , stawiającej na nogi największego śpiocha i tego ,że bez znaczenia jest gdzie ją kupisz - w znanej kawiarni w centrum Rzymu czy na stacji benzynowej - zawsze będzie tej samej jakości
- zazdroszczę im lodów domowej roboty o niezliczonych smakach i że do perfekcji opanowali sztukę  ich szybkiego  jedzenia w upalne dni
- zazdroszczę genueńskim kucharzom , że wymyślili pesto , zielony ziołowy miks z  oliwy , bazylii , czosnku , orzechów pinii i sera , miks który szybko podbił serca smakoszy na całym świecie
Z tej zazdrości przygotowałam wielką miskę spaghetti z rukolą , mascarpone i pesto . I już nie zazdroszczę tylko dziękuję ...

Spaghetti z serkiem mascarpone

200 - 300 g makaronu spaghetti
rukola ok 100 g
serek mascarpone ok 150 g
2 czubate łyżki pesto

1 Makaron ugotować w osolonej wodzie . Odcedzić , zostawiając odrobinę wody z gotowania .
2. Posiekać połowę rukoli i wymieszać z serkiem mascarpone , pesto i świeżo mielonym pieprzem .
3 Wymieszać spaghetti z powstałą mieszanką , rozcieńczając kilkoma łyżkami wody z gotowania .Następnie dodać resztę rukoli zamieszać i podawać .

wtorek, 22 marca 2011

Zupa ze słodkich ziemniaków


Słodki ziemniak ( batat ) - pochodzący z Ameryki Południowej - przez wielu niedoceniany i ignorowany - jest jednym z najbardziej pożywnych produktów roślinnych na świecie . Przywieziony przez Krzysztofa Kolumba do Hiszpanii szybko zyskał popularność na wielu dworach królewskich w Europie . Od paru lat zadomowiony na dobre także w mojej kuchni . Grillowany , pieczony , gotowany jest doskonałą bazą do przygotowania zupy lub dla bardziej odważnych , lubiących eksperymenty - smacznego deseru . Dzisiejsza zupa zalicza się do moich ulubionych . Gęsta , sycąca , z wyczuwalnym aromatem mielonej kolendry - cieszy oko swoim żywym , pomarańczowym kolorem ...

Zupa ze słodkich ziemniaków 



1 cebula posiekana
2 ząbki czosnku , zmiażdżone
1 łyżeczka mielonej kolendry
1 duży słodki ziemniak , obrany i pokrojony w kostkę 
1 litr bulionu warzywnego 
puszka ciecierzycy , opłukanej 
50 ml mleka
1 łyżka oliwy z oliwek 
kwaśna śmietana 
  


1 Rozgrzać oliwę na dużej patelni . Dodać cebulę i dusić  ok 2 min do momentu gdy będzie miękka . Dodać czosnek i dusić kolejną minutę . Dodać kolendrę , dobrze wymieszać.
2 Dodać ziemniak i smażyć go ok 3 minut . Wlać bulion warzywny i gotować do momentu gdy ziemniak będzie miękki . Dodać ciecierzycę i gotować jeszcze parę minut 
3 Zupę lekko ostudzić a następnie rozdrobnić malakserem na puree . Podgrzać i dodać mleko . Podawać w ciepłych talerzach , z dodatkiem kwaśnej śmietany .


 

poniedziałek, 14 marca 2011

Curry z dyni , tofu i zielonego groszku


Tofu - przypominający biały ser produkt z mleka sojowego . Wynaleziony w Chinach ponad dwa tysiące lat temu - wciąż bardzo popularny w krajach Orientu . Dla niewtajemniczonych brudno - biała kostka o nijakim smaku i dziwnej konsystencji . Dla miłośników kuchni azjatyckiej - prawdziwy kameleon wśród produktów - absorbujący każdy aromat z którym zostanie połączony . Możliwości wykorzystania go w kuchni są nieograniczone : możemy pokrojone dodać do zupy , zmiksować na pastę , marynować i smażyć lub też upiec przepyszny sernik . Dodać należy , że tofu to prawdziwa bomba odżywcza - zawiera w sobie lecytynę , fosfor , żelazo , magnez , wapń , potas , witaminę A i witaminy z grupy B . Dzisiejsze curry  z dodatkiem mleka kokosowego i czerwonej tajskiej pasty jest przedsmakiem nadchodzącej , długo wyczekiwanej podróży ...

Curry z dyni , tofu i zielonego groszku 


 
1 łyżka oleju 
1 łyżka czerwonej tajskiej pasty curry
0,5 kg dyni , obranej , pokrojonej w kostkę
400 - 350 ml bulionu warzywnego
puszka mleka kokosowego 
5 liści limonki Kaffir
150 g groszku zielonego ( świeżego lub mrożonego )
300 g tofu pokrojonego w kostkę
2 łyzki jasnego sosu sojowego 
sok z polowy limonki

1 Rozgrzać olej w woku lub na głębokiej patelni .Dodać pastę curry i smażyć ok minuty na wolnym ogniu . Dodać dynię , dobrze wymieszać , żeby cała pokryła się pastą . Wlać bulion i mleko kokosowe , dodać liście limonki Kaffir ( wcześniej poszarpane ) . Zagotować , zmniejszyć ogień i gotować ok 15 minut do momentu , kiedy dynia będzie miękka .
2 Dodać groszek , tofu , sos sojowy i sok z limonki i gotować przez następne 5 minut aż groszek zmięknie . Przełożyć do misek i podawać .  


czwartek, 3 marca 2011

Baklawa


Do wszystkich przyszłych fanów baklawy - nie ważne gdzie zaplanujecie wakacje - czy będą to Ateny , Istambuł , Teheran , Sofia czy Erywań - nie martwcie się  - dostaniecie ją wszędzie . Na zatłoczonym greckim targu lub w tureckiej cukierni . Pociętą na trójkąty , kwadraty lub o kształcie diamentu . Zawsze jednakowo słodką , nadziewaną orzechami , oblaną aromatycznym syropem . Przepis na baklawę został podobno przywieziony przez greckich handlarzy z Mezopotamii . Przekraczając liczne granice , był  modyfikowany - w zależności od kraju , który go udoskonalał . Grecy zamienili grube ciasto na cienkie jak liść filo , Arabowie dodali wodę różaną i kardamon a w Armenii na stałe w przepisie zagościły cynamon i goździki . W wersji , którą znalazłam moje ulubione pistacje zastąpiły orzechy włoskie . Jedno jest pewne - prawdziwa baklawa - idealna w duecie z czarną , mocną kawą - powinna rozpłynąć się w ustach ...


Baklawa 




250 g - 300 g orzechów pistacjowych 
2 łyżki miałkiego cukru
1 łyżeczka mielonego cynamonu 
1 łyżka wody różanej
70 g roztopionego masła
30 ml oleju
300 g ciasta filo ( rozmrożonego )

Syrop

200 g cukru
125 ml miodu
170 ml wody 
sok z cytryny
1 łyżka wody różanej 
  




1 Nadzienie : zmielić orzechy drobno w robocie kuchennym .Dodać cukier , cynamon i wodę różaną .
2 Rozgrzać piekarnik do temperatury 180 . Wyłożyć papierem do pieczenia płytką blachę .
3 Połączyć masło i olej . Na spód blachy położyć pierwszy arkusz ciasta filo , posmarować masłem i przykryć drugim arkuszem . Postąpić tak samo z połową arkuszy .
4 Na powstałej warstwie rozłożyć równomiernie orzechy . po czym układać  pozostałe arkusze filo , jeden po drugim - za każdym razem smarując je masłem z olejem.
5 Używając ostrego noża ostrożnie pokroić ciasto . Wstawić blachę do piekarnika i piec ok 20 minut .
6 Zmniejszyć temperaturę do 150 i piec przez kolejne 20 minut .
7 Wyjąć z pieca i ostudzić
8 Przygotować syrop : wrzucić cukier , syrop i wodę do małego rondla . Mieszać do momentu , aż cukier się rozpuści . Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu ok 5 minut . Dodać sok z cytryny i wodę różaną . Odstawić do przestygnięcia.
9 Ostrożnie polewać baklawę syropem . Odstawić do momentu gdy ciasto całkowicie wchłonie syrop .Przechowywać w chłodnym miejscu pod przykryciem.

wtorek, 22 lutego 2011

Harira


Marrakesz - stolica kulturowo - historyczna Maroka . Każdy odwiedzający to miasto musi choćby parę godzin spędzić na placu  Djemma el Fna . Miejsce to puste w dzień - w nocy przeistacza się w tętniący życiem bazar , urzekający nowo przybyłego feerią kolorów , zapachów i dźwięków . Staje się Mekką dla muzyków , tancerzy , kuglarzy , wróżbitów i przede wszystkim kucharzy . Ci stojąc przy swoich straganach , żywo gestykulując  zachęcają każdego  do spróbowania arabskich specjałów . Trudno odmówić gdy w powietrzu unosi się słodki zapach przypraw ... Harira , tadżin , oliwki , daktyle - a do popicia mocna , miętowa herbata . Harira ( nazwa pochodzi od arabskiego słowa " harr " - gorący ) - to tradycyjna zupa marokańska - jedzona głównie podczas Ramadanu . Gęsta i pożywna jest prawdziwym zastrzykiem energii po całodziennym poście. Składa się głównie z soczewicy , ciecierzycy , warzyw i przypraw - zwykle z dodatkiem  baraniny .Aromatyczna i rozgrzewająca często gości na moim stole . Szczególnie w okresie jesienno - zimowym , kiedy za oknem pada deszcz a ja otulona w koc nalewam sobie dokładkę pachnącej imbirem i kurkumą zupy ..


Harira


4 łyżki oliwy z oliwek 
2 cebule drobno posiekane 
2 ząbki czosnku zmiażdżone
2 ziemniaki pokrojone w drobną kostke
3 marchewki drobno pokrojone
3 łodygi selera naciowego posiekane
100 g zielonej soczewicy 
puszka ciecierzycy
puszka pomidorów lub ok 300 ml passaty
60 g makaronu vermicelli ( opcjonalnie )
600 ml bulionu warzywnego 
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
0,5 łyżeczki kurkumy
0, 5 - 1 łyżeczka chili
1 łyżka papryki mielonej , łagodnej
1 łyżeczka mielonej kolendry 
posiekana pietruszka
sok z cytryny

 

1 Rozgrzać oliwę w dużym garnku - dodać cebulę i czosnek i dusić aż będą miękkie
2 Dodać przyprawy mieszając , żeby nie przywarły, smażyć ok minuty . Dodać ziemniaki , marchew , selera , soczewicę , pomidory lub passatę , bulion warzywny i tyle wody , żeby przykryła warzywa. Zagotować .
3 Zmniejszyć ogień i gotować ok 30 - 40 min do momentu , kiedy soczewica i warzywa będą miękkie ( jeżeli potrzeba dodać więcej wody podczas gotowania - jednak zupa powinna być gęsta )
4 Dodać ciecierzycę i makaron , gotować przez następne 5 minut 
5 Wlać sok z cytryny , przyprawić do smaku , posypać pietruszką i podawać



 

poniedziałek, 21 lutego 2011

Gazpacho



Andaluzja - przedziwna mieszanka kultury hiszpańskiej i arabskiej - ojczyzna flamenco i corridy - najbardziej kolorowy region Hiszpanii. Ma do zaoferowania wszystko o czym marzy turysta - podróżnik : morze , góry , miasta z architekturą jak z baśni " Tysiąca i jednej nocy " i przede wszystkim słońce . W takim  gorącym okresie przyszło mi zwiedzać okolice Granady . I kiedy w upalne dni mój żołądek buntował się nie chcąc przyjmować żadnych pokarmów - na pomoc przychodziły bary serwujące gazpacho ...Z surowych warzyw , oliwy , octu  i namoczonego chleba powstaje lekka i odświeżająca zupa . Sekretem jej smaku są warzywa - te najdorodniejsze , pachnące słońcem i zioła , które zadecydują o jej końcowym aromacie . Lubię każdą wersję gazpacho - czerwoną pomidorową i białą z czosnku i migdałów . Dzisiejsza przyniosła razem ze wspomnieniami nadzieję na nadejście lata ...

Gazpacho

1 cebula posiekana 
3- 4 ząbki czosnku zmiażdżone
mały ogórek pokrojony
czerwona papryka 
8 pomidorów - dojrzałych , pokrojonych
3 łyżki czerwonego wina lub octu 
500 ml soku warzywnego
sok z cytryny 
0, 5 łyżeczki mielonego chili 
3 łyżki oliwy z oliwek 
posiekana pietruszka 
sól i pieprz
opcjonalnie można dodać kromkę chleba uprzednio namoczonego w wodzie i wyciśniętego 

Warzywa zmiksować z oliwą i winem lub octem ( opcjonalnie z chlebem ) , dodać sok warzywny i przyprawy - dobrze wymieszać , zostawić w lodówce na parę godzin , podawać posypane pietruszką .

 

sobota, 19 lutego 2011

Snert



Delft - miasto w zachodniej Holandii - miejsce gdzie żył i tworzył jeden z moich ulubionych malarzy Johannes Vermeer . Uciekłam tam pewnego dnia z gwarnego, zatłoczonego turystami Amsterdamu . Spacerując małymi uliczkami poprzecinanymi  kanałami  podziwiałam kolorowe fasady starych kamienic , niektóre całkowicie zarośnięte pnączami dzikiej róży . Zaglądałam do sklepów z antykami , których wystawy mieniły się na biało - niebiesko , zachęcając przechodnia do kupienia jeszcze jednej porcelanowej miski lub cukierniczki. Magia tego miejsca sprawiła , że na parę chwil przeniosłam się do Delft epoki Vermeera - tej dobrze mi znanej z obrazów flamandzkich mistrzów .... Snert ( inaczej Erwtensoep ) to zupa grochowa najczęściej jadana zimą . Każda szanująca się holenderska rodzina posiada jej przepis - przekazywany w sekrecie z pokolenia na pokolenie . Najlepiej smakuje na drugi dzień po ugotowaniu - bardziej gęsta , pełna warzyw , sycąca .Serwowana z kromką  ciemnego pumpernikla rozgrzewała w zimowe wieczory może i samego mistrza Vermeera ....


Snert - holenderska zupa grochowa

ok 400 g łuskanego grochu
2 pory drobno posiekane
1 łodyga selera naciowego , drobno posiekana
1 marchew drobno posiekana
1 duży ziemniak pokrojony w drobną kostkę
1,5 - 2 l bulionu warzywnego
1 - 2 listki laurowe , oliwa z oliwek



1 Rozgrzać oliwę - dodać pory i dusić przez 2 minuty 
2 Dodać seler , marchew i ziemniaka i całość dusić ok 2 minut .Następnie dodać groch , wlać bulion i wszystko zagotować 
3 Dodać listek laurowy. Zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem ok godziny , aż wszystkie składniki będą miękkie.
4 Doprawić do smaku solą i pieprzem . Podawać w ciepłych talerzach



 

niedziela, 13 lutego 2011

Caponata




Sycylia - najbardziej wysunięta na południe część Włoch - największa wyspa na Morzu Śródziemnym - Wyspa Słońca. Panuje tutaj atmosfera niekończącej się sjesty . Oczom turysty dopiero co przywykłym do rażącego światła słonecznego ukazują się ciągnące się kilometrami winnice , gaje oliwne , sady pełne drzew cytrusowych . A dookoła roznosi się zapach sycylijskiej kuchni - kuchni z bogatą przeszłością  - fascynującego melanżu włoskich , arabskich i hiszpańskich tradycji kulinarnych . Jedną z jej najbardziej popularnych przystawek jest caponata o charakterystycznym słodko - kwaśnym smaku .To sycylijskie ratatouille jest najczęściej mieszanką bakłażanów , pomidorów , zielonych oliwek , kaparów i selera naciowego . Serwowana na zimno lub w temperaturze pokojowej , z makaronem lub bardziej tradycyjnie ( i tak smakuje najlepiej ) z jeszcze ciepłym i chrupiącym chlebem ...



Caponata - bakłażanowe antipasto
przepis lekko zmodyfikowany  pochodzi z książki " The Global Vegetarian Kitchen " by Troth Wells

3 - 4 bakłażany pokrojone w kostkę
150 g zielonych oliwek grubo posiekanych
1 łyżka kaparów
2 łodygi selera naciowego pokrojone w plastry
2- 3 cebule drobno posiekane
2 puszki pomidorów
120 ml octu z czerwonego wina
1 łyżka brązowego cukru
3 łyżki posiekanej świeżej bazylii
oliwa z oliwek lub olej 
sól i pieprz 


Przed smażeniem bakłażanów można namoczyć je w osolonej wodzie i zostawić na dwie godziny - sól usunie gorzki smak a bakłażany nie będą  szybko wchłaniały tłuszczu podczas smażenia.

1 Na dużej patelni rozgrzać oliwę lub olej i smażyć bakłażana do momentu gdy będzie miękki i zarumieniony ( w razie potrzeby smażyć partiami ).
2 Kapary umieścić w misce i zalać wrzącą wodą (żeby pozbyć się nadmiaru soli), zostawić na kilka minut , odcedzić .
3 Rozgrzać kolejną porcję oliwy na patelni , dodać cebulę, smażyć do momentu , kiedy zmięknie , dodać seler - smażyć przez minutę.
4 Dodać kapary , oliwki , pomidory . Gotować na wolnym ogniu ok 15 minut , aż sos zgęstnieje .
5 Wrzucić bakłażana , dodać ocet , cukier i łyżkę posiekanej bazylii , wymieszać, doprawić do smaku . Dusić na wolnym ogniu ok 10 min aby smaki się przegryzły
6 Odstawić do wystygnięcia . Serwować na zimno posypaną resztą bazylii .
 

czwartek, 10 lutego 2011

Dolmades - gołąbki po grecku



 Czas na zabawę w skojarzenia.Kuchnia grecka to dla mnie przede wszystkim oliwa z oliwek , ser feta , świeże zioła  ,gęsty jogurt i dobre gatunkowo wino . Wino - winorośl - dolmades . Dolmades to małe paczuszki z liści winogron - przysmak , którego wariacje można znależć na terenie całej Grecji . Greckie słowo dolmadaki pochodzi od tureckiego dolma - co oznacza " nadziewany " .Moje małe greckie gołąbki w wersji bezmięsnej nadziewam ryżem , rodzynkami , orzeszkami pinii , świeżą miętą i pietruszką . Kali orexi ...



Dolmades - gołąbki po grecku 
źródło "Potrawy z ryżu "


215 g liści winorośli , konserwowanych w solance 
oliwa z oliwek
1 posiekana cebula 
2 posiekane ząbki czosnku 
0,5 lyżeczki suszonego tymianku
0,5 łyżeczki mielonego cynamonu
200 g białego ryżu 
350 ml wody
2 łyżeczki rodzynek ( lub według uznania )
2 łyżki prażonych pinioli
2 łyżki posiekanej świeżej mięty
1- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki 
4 łyżki soku z cytryny


1 Liście winorośli zalać wrzątkiem i odstawić na 2 minuty .Opłukać i osuszyć .Odciąć grube łodygi.
2 Rozgrzać 2 łyżki oliwy na patelni. Dodać cebulę i smażyć aż będzie miękka .Dodać czosnek , suszone zioła i cynamon .Dosypać ryż .Mieszać aż ziarna pokryją się tłuszczem i staną się przezroczyste .
3 Dodać wodę i rodzynki . Gotować na wolnym ogniu ok 15 min - do momentu , gdy ryż stanie się miękki.
4 Przełożyć ryż do miski .Wymieszać z piniolami , posiekanymi ziołami i połową soku z cytryny .Dodać 1 łyżkę oliwy i doprawić solą i pieprzem .
5 Na desce ułożyć jeden liść  pożyłkowaną stroną do góry. U podstawy liścia umieścić niewielką ilość farszu i zagiąć dolny brzeg. Zawinąć brzegi liścia do środka i wokół farszu. Delikatnie przycisnąć gołąbka dłonią.Powtarzać czynność do wyczerpania składników.
6 Duże , głębokie żaroodporne naczynie posmarować oliwą. Ułożyć dolmades ciasno obok siebie.Skropić je pozostałym sokiem z cytryny.Wlać bulion.Przykryć szczelnie przykrywką lub folią aluminiową.Zapiekać ok 40 min . Osączyć i podawać.




środa, 9 lutego 2011

Racuchy ryżowe z Nowego Orleanu



Nowy Orlean , największe miasto położonej na południu USA Luizjany . Kolebka jazzu i tańca - The Big Easy - miasto z duszą ,,, Włączam płytę Louisa Armstronga - zamykam oczy - i już spaceruję po Bourbon Street, pełnej restauracji i pubów z których od rana do póżnej nocy dobiegają swingowe rytmy . Mijam gazowe latarnie , kolorowe domy z balkonami przyozdobionymi mnóstwem roślin. A gdy zmęczona długim chodzeniem zgłodnieję - wybiorę jakieś przytulne miejsce gdzie serwują dania kuchni kreolskiej ( kuchni Luizjany o korzeniach francuskich lub hiszpańskich z domieszką karaibską ) . Dzisiaj w menu placuszki ryżowe . Jem jeszcze parujące , obsypane cukrem pudrem i powtarzam za Louisem Armstrongiem " what a wonderful world " ....                       

   
Racuchy ryżowe z Nowego Orleanu
źródło " Potrawy z ryżu ' z serii   Z kuchennej półeczki 


100 g białego ryżu długoziarnistego
1 jajko
2-3 łyżki cukru 
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki mielonego cynamonu
0,25 łyżeczki soli 
2 łyżeczki esencji waniliowej
70 g zwykłej mąki pszennej
olej roślinny - do smażenia
cukier puder - do oprószenia


1 Zagotować rondel wody . Wsypać ryż i gotować aż będzie miękki ok 15 min. Odlać , opłukać i osączyć. Ryż rozłożyć na ściereczce i zostawić do wyschnięcia.
2 Mikserem ubijać jajko aż powstanie lekka , pienista masa . Dodać cukier , proszek do pieczenia , cynamon , sól i esencję waniliową . Ubijać do połączenia wszystkich składników . Wsypać mąkę- wymieszać . Powoli dodać ryż . Przykryć folią spożywczą i odstawić na ok 20 minut w miejsce o temperaturze pokojowej . 
3 Rozgrzać olej
4 Na olej wrzucać po 3-4 czubate łyżki ciasta jednocześnie. Delikatnie obracając , smażyć 4 - 5 minut ,aż urosną i nabiorą złotego koloru
5 Łyżką cedzakową przełożyć racuchy na papierowy ręcznik i osączyć z tłuszczu . Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem .